górki
Chciałem odwiedzić zapracowanego szwagra, malującego dach na domu prababki, ale okazało się(o czym nie wiedziałem), że skończył dzień wcześniej... Mimo to trzeba było dojechać w pierońskim upale do Handzlówki i tam do samego końca asfaltu i później kamienistą drogą w górę. Nie dałem rady. Kawałek prowadziłem, bo tylne koło zakopywało się w kamieniach zamiast ciągnąć do góry. Dojechałem na szczyt, zjechałem tą samą drogą i później nadrabiałem trochę średnią zjeżdżając do centrum wsi. mając kościół po lewej, skręciłem w jakiś asfalt pod górkę w prawo i jechałem, jechałem, jechałem, asfalt się skończył znów kawałek podprowadzałem bo kółko w miejscu chodziło (nie ma jak 700x23c ;) i wreszcie dotarłem do szczytu. Okazało się, że wyjechałem na górę Patrię w Husowie od strony polnej drogi. Stamtąd zjazd, przez Wysoką i Soninę powrót do domu, uzupełnienie bidonu i wyjazd "na drugą stronę" Łańcuta - objechałem Wolę Dalszą - przejażdżka odpoczynkowa po górkach.

max 58,14

wizyta w mieście
Na chwilkę do miasta rano, od 14-stej czyszczenie całego napędu, rozkręcona korba by blaty wyczyścić, porozkręcana przerzutka z tyłu żeby pousuwać zalegające błotko itp. Łańcuch wisi w garażu po spsikaniu zielonym FL, do jutra sobie na pewno powisi :)
Cały rower umyty&wyczyszczony, hamulce podregulowane, szprychy posprawdzane czy nie luźne itd...

Tak to jest jak człowiek ma chwilę czasu a nie ma sił po oddawaniu krwi ;]

max 35,8

po oddaniu krwi
rano oddałem krew, nie chciałem ani kręcić dużo km ani jakoś się męczyć bo osłabienia trochę jest... Wybrałem się więc z Zuzią na krótką przejażdżkę:
Łańcut->Sonina->Wysoka->Albigowa(koło kościoła)->Wysoka->Sonina->Łańcut
max 37,76

Przeworsk
Silny wiatr, słonecznie, ale mimo wiatru i gorąca jechało się przyjemnie i nawet lekko.

Trasa:
Łańcut->Markowa->Gać->Studzian->Przeworsk->Gniewczyna->Gorliczyna->Białobrzegi->Głuchów->Łańcut
max 49,02

kawałek lasu
Trasa
Łańcut->Dębina->Dąbrówki->lasem prawie do Czarnej->zakręt w stronę Zalesia->bobrowisko->Zalesie->Czarna->Wola Mała->Łańcut
max 45,31

XV Rajd Powiatu Łańcuckiego
Jak to zwyczajowo na rajdach powiatowych, dróg przejezdnych się mało widziało, o asfalcie nie wspominając. Trochę prowadzenia roweru po piachach, dziurach w lesie itp. No i 1. miejsce w konkursie sprawnościowym w kat. OPEN ;]
Dostałem... pompkę.... Ale nie jest źle.
Łańcut->Żołynia(tu rozpoczęcie)->Żołynia Podkudłacz->Julin->Rakszawa Rąbane->Rakszawa Kościelne->(zakończenie rajdu)->Węgliska->Zalesie->Czarna->Łańcut

max 51,36... oczywiście jadąc na rajd, nie podczas ;]

Downhill Cup Rzeszów 2008
Byliśmy zobaczyć o co chodzi z tym dałnhilem, ale to całkiem nie dla nas. Wg mass mediów start o 10 odbył się realnie chwilkę po 12, więc nie wytrzymaliśmy do oglądania najlepszych. Byliśmy tylko na kategoriach junior i kobiet podczas 1. zjazdu. Trasa jak na downhill niedownhillowa ;] Nawet porównując z torem w Leżajskim lesie...
Bardzo pokręcona, przez co nie było szybkości...
Z Mungiem i Nockiem

Max spd:56,02 kmph

pierwszy tysiąc sezonu
Wreszcie ;] ta granica chwilowo nie była tknięta... chwilowo od 2 tygodni praktycznie...
Łańcut->Rakszawa->Węgliska->Trzeboś->Czarna->Łańcut

max spd: 57,60 kmph

pomaturalne odstresowanie
Wyciągnąłem Zuzię na chwilę przejażdżki ale wiatr taki, że blisko domu tylko...

Łańcut->Sonina->Wysoka->Sonina->Łańcut,
wieczorem krotko po miescie
max spd: 43,60

update danych z licznika
parę wyjazdów po Łańcucie do znajomych itp...