Info

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec5 - 0
- 2024, Czerwiec3 - 0
- 2024, Maj1 - 0
- 2024, Luty6 - 0
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Wrzesień3 - 0
- 2022, Czerwiec1 - 0
- 2021, Sierpień2 - 0
- 2021, Lipiec1 - 0
- 2021, Maj1 - 0
- 2021, Kwiecień2 - 0
- 2021, Marzec1 - 0
- 2021, Luty1 - 0
- 2020, Listopad5 - 0
- 2020, Październik3 - 0
- 2020, Wrzesień7 - 0
- 2020, Sierpień2 - 0
- 2020, Lipiec9 - 0
- 2020, Czerwiec3 - 0
- 2011, Maj9 - 2
- 2011, Marzec2 - 0
- 2011, Styczeń4 - 0
- 2010, Sierpień2 - 0
- 2010, Lipiec1 - 0
- 2010, Maj5 - 0
- 2010, Kwiecień1 - 0
- 2009, Październik1 - 0
- 2009, Wrzesień4 - 0
- 2009, Sierpień6 - 5
- 2009, Lipiec6 - 0
- 2009, Czerwiec7 - 0
- 2009, Maj8 - 1
- 2009, Kwiecień19 - 0
- 2009, Marzec4 - 0
- 2009, Luty7 - 1
- 2008, Grudzień1 - 0
- 2008, Listopad1 - 0
- 2008, Październik11 - 1
- 2008, Wrzesień7 - 1
- 2008, Sierpień28 - 1
- 2008, Lipiec23 - 0
- 2008, Czerwiec12 - 0
- 2008, Maj12 - 0
- 2008, Kwiecień9 - 1
- 2008, Marzec4 - 0
- 2008, Luty3 - 5
- 2008, Styczeń1 - 1
- 2007, Listopad1 - 0
- 2007, Wrzesień5 - 0
- 2007, Czerwiec4 - 6
- 2007, Maj14 - 0
- 2007, Kwiecień10 - 0
- 2007, Marzec2 - 0
Dane wyjazdu:
2.00 km
0.00 km teren
00:08 h
15.00 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Krosidło
ustawianie
Piątek, 3 kwietnia 2009 · dodano: 05.04.2009 | Komentarze 0
Ustawianie całego napędu, przerzutek itd.
Kategoria Samotne
Dane wyjazdu:
2.00 km
0.00 km teren
00:10 h
12.00 km/h:
Maks. pr.:25.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: kcal
Rower:Krosidło
napęd
Środa, 1 kwietnia 2009 · dodano: 05.04.2009 | Komentarze 0
Po złamaniu jednej z zębatek na korbie wymiana całego napędu (poza mechanizmami przerzutek) i troszkę kręcenia.
Kategoria Samotne
Dane wyjazdu:
54.32 km
0.00 km teren
02:29 h
21.87 km/h:
Maks. pr.:43.02 km/h
Temperatura:11.0
HR max:130 ( 66%)
HR avg:181 ( 92%)
Kalorie: 3425 kcal
Rower:Krosidło
bunkry;]
Wtorek, 31 marca 2009 · dodano: 31.03.2009 | Komentarze 0
Znów z GPS w poszukiwaniu skrzynek ;]
Łańcut -> Czarna -> Wólka Podleśna -> Jasionka -> (2 miejsca geocache'ów) Tajęcina -> Zaczernie (+1 geocache) -> Nowa Wieś -> (tu miał być geocache, nie znaleziony) Terliczka -> Łąka -> Palikówka -> Czarna -> Łańcut
Łańcut -> Czarna -> Wólka Podleśna -> Jasionka -> (2 miejsca geocache'ów) Tajęcina -> Zaczernie (+1 geocache) -> Nowa Wieś -> (tu miał być geocache, nie znaleziony) Terliczka -> Łąka -> Palikówka -> Czarna -> Łańcut
Kategoria Wyjazdy z Mungiem
Dane wyjazdu:
32.02 km
18.00 km teren
01:24 h
22.87 km/h:
Maks. pr.:54.13 km/h
Temperatura:3.0
HR max:186 ( 95%)
HR avg:137 ( 70%)
Kalorie: 4352 kcal
Rower:Krosidło
Błotnie
Piątek, 27 marca 2009 · dodano: 27.03.2009 | Komentarze 0
Pojechaliśmy z Mungiem celem odnalezienia skrzynki geocache na ścieżce Koralowej
Skrzynka znaleziona bez problemu:

Mungo się dobiera:

Kawałek dalej:

a że już byliśmy w Cierpiszu i to nawet wyjechaliśmy kawałek pod górę, stwierdziliśmy, że zahaczymy o Magdalenkę. Był to olbrzymi błąd ;] Droga MASAKRYCZNA, peeełno błota i w ogóle... tragedia. No ale... jedziemy. Po chwili zobaczyliśmy drogę asfaltową obok nas. Konsultacja z mapą na GPS i.. ok, idziemy. Niestety później źle skręciliśmy przez co praktycznie niosąc rowery i brnąc po kostki w błotku (wszystko rozjeżdżone przez ciężki sprzęt), dotarliśmy prawie do kapliczki (Magdalenka). Miałem tak dobrze zbierającą oponę z przodu, że co chwila stawałem by wyczyścić rower, bo koła się nawet nie chciały kręcić:

Nie chcieliśmy się wracać, iść dalej to też niezbyt ciekawa perspektywa, rzut oka na mapę GPS i... idziemy na przełaj, bo widać drogę niedaleko. Doszliśmy do niej, chwila zjazdu, a tam teren prywatny, ogrodzony... To szliśmy dalej na przełaj:

Po 2 godzinach spędzonych na przenoszeniu roweru między drzewami, po łąkach itd doszliśmy do Cierpisza. Zrobiliśmy na nogach może z 5 km, ale przez to, że typowo przełajowo, wyszło około 2 godzin łażenia po lasach praktycznie bez widocznych ścieżek...
Z Cierpisza już prosto do domu...
W czasie jazdy ujęty jest TYLKO czas rzeczywistej jazdy, ponadto rower był prowadzony i noszony..
Skrzynka znaleziona bez problemu:

Mungo się dobiera:

Kawałek dalej:

a że już byliśmy w Cierpiszu i to nawet wyjechaliśmy kawałek pod górę, stwierdziliśmy, że zahaczymy o Magdalenkę. Był to olbrzymi błąd ;] Droga MASAKRYCZNA, peeełno błota i w ogóle... tragedia. No ale... jedziemy. Po chwili zobaczyliśmy drogę asfaltową obok nas. Konsultacja z mapą na GPS i.. ok, idziemy. Niestety później źle skręciliśmy przez co praktycznie niosąc rowery i brnąc po kostki w błotku (wszystko rozjeżdżone przez ciężki sprzęt), dotarliśmy prawie do kapliczki (Magdalenka). Miałem tak dobrze zbierającą oponę z przodu, że co chwila stawałem by wyczyścić rower, bo koła się nawet nie chciały kręcić:

Nie chcieliśmy się wracać, iść dalej to też niezbyt ciekawa perspektywa, rzut oka na mapę GPS i... idziemy na przełaj, bo widać drogę niedaleko. Doszliśmy do niej, chwila zjazdu, a tam teren prywatny, ogrodzony... To szliśmy dalej na przełaj:

Po 2 godzinach spędzonych na przenoszeniu roweru między drzewami, po łąkach itd doszliśmy do Cierpisza. Zrobiliśmy na nogach może z 5 km, ale przez to, że typowo przełajowo, wyszło około 2 godzin łażenia po lasach praktycznie bez widocznych ścieżek...
Z Cierpisza już prosto do domu...
W czasie jazdy ujęty jest TYLKO czas rzeczywistej jazdy, ponadto rower był prowadzony i noszony..
Kategoria Wyjazdy z Mungiem
Dane wyjazdu:
44.72 km
0.00 km teren
01:55 h
23.33 km/h:
Maks. pr.:45.50 km/h
Temperatura:5.0
HR max:180 ( 92%)
HR avg:157 ( 80%)
Kalorie: 2686 kcal
Rower:Krosidło
wietrzne płasko
Wtorek, 17 marca 2009 · dodano: 17.03.2009 | Komentarze 0
Wiatr południowo-zachodni, później coraz mocniejszy zachodni.
Łańcut->Wola Mała->Łukawiec->Terliczka->Łąka->Palikówka(tu trochę dróg "poznałem" dzięki czemu z 6-7km więcej ;] )->Strażów->Krzemienica->Łańcut
Dość jesiennie - rąbanie drewna po drodze, spalanie krzaków i liści no i pogoda też bardziej późnojesienna niż przedwiosenna.
Łańcut->Wola Mała->Łukawiec->Terliczka->Łąka->Palikówka(tu trochę dróg "poznałem" dzięki czemu z 6-7km więcej ;] )->Strażów->Krzemienica->Łańcut
Dość jesiennie - rąbanie drewna po drodze, spalanie krzaków i liści no i pogoda też bardziej późnojesienna niż przedwiosenna.
Kategoria Samotne
Dane wyjazdu:
42.49 km
0.00 km teren
01:45 h
24.28 km/h:
Maks. pr.:52.58 km/h
Temperatura:
HR max:189 ( 96%)
HR avg:144 ( 73%)
Kalorie: 2152 kcal
Rower:Krosidło
Trzeboś
Niedziela, 15 marca 2009 · dodano: 15.03.2009 | Komentarze 0
Słonecznie i wiosennie, lekki wiatr z południa.
Łańcut->Rakszawa->Węgliska->Podlas->Trzeboś->Łańcut
Średnie tętno i spalone kalorie są trochę zaniżone, bo dopiero po 5 km włączył się pulsometr... chyba czas jego baterii się kończy ;]
Łańcut->Rakszawa->Węgliska->Podlas->Trzeboś->Łańcut
Średnie tętno i spalone kalorie są trochę zaniżone, bo dopiero po 5 km włączył się pulsometr... chyba czas jego baterii się kończy ;]
Kategoria Samotne
Dane wyjazdu:
21.52 km
2.50 km teren
01:06 h
19.56 km/h:
Maks. pr.:46.39 km/h
Temperatura:-6.0
HR max:141 ( 72%)
HR avg:177 ( 90%)
Kalorie: 1407 kcal
Rower:Krosidło
Krótko na Zakrzacze
Niedziela, 22 lutego 2009 · dodano: 22.02.2009 | Komentarze 0
Łańcut->Dębina->Wola Dalsza->Zakrzacze, tu parę fotek:


Później powrót drogą koło TRANSSYSTEMu i przez ul Wiejską i Polną.


Później powrót drogą koło TRANSSYSTEMu i przez ul Wiejską i Polną.
Kategoria Samotne
Dane wyjazdu:
37.18 km
2.00 km teren
01:52 h
19.92 km/h:
Maks. pr.:45.50 km/h
Temperatura:-4.0
HR max:143 ( 73%)
HR avg:180 ( 92%)
Kalorie: 2565 kcal
Rower:Krosidło
Korniaktowskie stawy...
Sobota, 21 lutego 2009 · dodano: 21.02.2009 | Komentarze 0
Wybraliśmy się z Mungiem na stawy w Korniaktowie, chociaż plan był troszkę inny. Drogi: suchy asfalt, tylko sól gdzieniegdzie trochę mocno widoczna. Rzadko śnieg i mokre drogi.

W Korniaktowie oczywiście musieliśmy zwiedzić wysepkę:

to zdjęcie właśnie z niej zrobione.

to jak na stawie na lodzie (skrzypiącym dość mocno) robiliśmy sobie fotki nawzajem

tu na zdjęciu rzeczona wysepka :)
Później udaliśmy się

w kierunku mostu drewnianego. Niestety, jak dojechaliśmy nie było tak wesoło:



Wracaliśmy tą samą drogą a na końcu ciekawostka:

Przednia przerzutka znów zamarznięta, ale sopelka jeszcze nie miałem ;]

W Korniaktowie oczywiście musieliśmy zwiedzić wysepkę:

to zdjęcie właśnie z niej zrobione.

to jak na stawie na lodzie (skrzypiącym dość mocno) robiliśmy sobie fotki nawzajem

tu na zdjęciu rzeczona wysepka :)
Później udaliśmy się

w kierunku mostu drewnianego. Niestety, jak dojechaliśmy nie było tak wesoło:



Wracaliśmy tą samą drogą a na końcu ciekawostka:

Przednia przerzutka znów zamarznięta, ale sopelka jeszcze nie miałem ;]
Kategoria Wyjazdy z Mungiem
Dane wyjazdu:
30.64 km
15.00 km teren
01:43 h
17.85 km/h:
Maks. pr.:46.92 km/h
Temperatura:-4.0
HR max:182 ( 93%)
HR avg:148 ( 75%)
Kalorie: 2826 kcal
Rower:Krosidło
jazda po śniegu2 ;]
Piątek, 20 lutego 2009 · dodano: 20.02.2009 | Komentarze 1
Znów wyjazd na śnieg. Przejechałem na Dąbrówki drogą koło Transsystemu przez kawałek Woli Dalszej. Na Dąbrówkach tuż przed lasem, po zjechaniu z głównej drogi pomagałem jakiemuś kierowcy wydostać się z samochodem z rowu bo trochę chyba zaszalał za bardzo swoim daewoo i przód już trochę uciekł poza drogę i "zamielił"...
Później wjechałem już na trakt między Dąbrówkami a Czarną.

Dziś jechało mi się tędy duużo lepiej niż ostatnio. Może nabrałem już śnieżnego doświadczenia?

A może, co bardziej prawdopodobne, sam trakt był w innym stanie i oponki się go dużo lepiej trzymały?
Gdzieś po drodze:

Po dojechaniu prawie na Czarną (w sumie to zaraz obok tamtejszych stawów), stwierdziłem że chcę jeszcze i odbiłem w stronę Zalesia (nadal traktem leśnym).

Droga dużo bardziej uklepana i jechało się trochę gorzej po muldach, opony często gubiły przyczepność. Na wysokości bobrowisk:

Tu nawet sam bobrowy staw (pod śniegiem ;) ):

Przy okazji i ja:

i mój odpoczywający rowerek:

No i ja z rowerem: (aparat stał na kasku, dlatego nie mam kasku na zdjęciu)

Po sesji wyjechałem na drogę Rakszawa-Zalesie będąc pewnym, że zastanę asfalt suchy lub mokry a tu czekała mnie niespodzianka:

Aż do Czarnej droga wyglądała mniej więcej tak samo. Albo jak na zdjęciu powyżej, albo z koleinami w których straszył czarny asfalt. Ciężko się tak jeździ. No, ale jakoś się udało, nawet bez wywrotki, chociaż z paroma poślizgami ;)
Później wjechałem już na trakt między Dąbrówkami a Czarną.

Dziś jechało mi się tędy duużo lepiej niż ostatnio. Może nabrałem już śnieżnego doświadczenia?

A może, co bardziej prawdopodobne, sam trakt był w innym stanie i oponki się go dużo lepiej trzymały?
Gdzieś po drodze:

Po dojechaniu prawie na Czarną (w sumie to zaraz obok tamtejszych stawów), stwierdziłem że chcę jeszcze i odbiłem w stronę Zalesia (nadal traktem leśnym).

Droga dużo bardziej uklepana i jechało się trochę gorzej po muldach, opony często gubiły przyczepność. Na wysokości bobrowisk:

Tu nawet sam bobrowy staw (pod śniegiem ;) ):

Przy okazji i ja:

i mój odpoczywający rowerek:

No i ja z rowerem: (aparat stał na kasku, dlatego nie mam kasku na zdjęciu)

Po sesji wyjechałem na drogę Rakszawa-Zalesie będąc pewnym, że zastanę asfalt suchy lub mokry a tu czekała mnie niespodzianka:

Aż do Czarnej droga wyglądała mniej więcej tak samo. Albo jak na zdjęciu powyżej, albo z koleinami w których straszył czarny asfalt. Ciężko się tak jeździ. No, ale jakoś się udało, nawet bez wywrotki, chociaż z paroma poślizgami ;)
Kategoria Samotne
Dane wyjazdu:
20.23 km
10.00 km teren
01:12 h
16.86 km/h:
Maks. pr.:41.52 km/h
Temperatura:-2.0
HR max:180 ( 92%)
HR avg:136 ( 70%)
Kalorie: 1698 kcal
Rower:Krosidło
kota nie ma...
Wtorek, 17 lutego 2009 · dodano: 17.02.2009 | Komentarze 0
Trzeba było w końcu spróbować swoich sił na śniegu...
Łańcut->Dąbrówki drogą główną a później już wjazd w las:

Początkowo droga naprawdę niezła i ubita, ale co dobre to się szybko kończy ;]

Niby coś tędy jeździło, ale to chyba chwilę temu...

Ogólnie - bardzo zachęcająco:

Ale oponki to nie za szerokie:

No i wyjechałem na Czarnej, skąd prosto do domu (przez ul Polną).
Łańcut->Dąbrówki drogą główną a później już wjazd w las:

Początkowo droga naprawdę niezła i ubita, ale co dobre to się szybko kończy ;]

Niby coś tędy jeździło, ale to chyba chwilę temu...

Ogólnie - bardzo zachęcająco:

Ale oponki to nie za szerokie:

No i wyjechałem na Czarnej, skąd prosto do domu (przez ul Polną).
Kategoria Samotne